Wejścia

poniedziałek, 12 marca 2018

Złote cudo - rozświetlacz idealny?


Cześć kochani!

   Dziś napiszę Wam o moim odkryciu, mianowicie o płynnym rozświetlaczu z firmy Golden Rose!
Mam nr 03, zapłaciłam ok 14-15 zł za ten produkt.

    Produkt ten jest mocno napigmentowany, początkowo myślałam, że ma on w sobie miliony dobinek, jednak po zrobienu pierwszego swatcha na dłoni i rozmazaniu go, okazało się, że drobinek nie ma!    A rozświetlacz przepięknie się błyszczy! Dla takiej sroki jak ja, to istny raj! (bo przecież wszystko co błyszczy jest ładne :D )

    Rozświetlacz daje nam piękną taflę, a w słońcu niesamowicie się błyszczy, błysk dostrzegłam nawet na zrobionym zdjęciu z kilku metrów :D

    Jedynym minusem tego produktu jest to, że bardzo szybko zastyga. Ja aplikuję go na kości policzkowe i czubek nosa, a czasami też pod brew i na czoło nad łukiem brwiowym (szczególnie do zdjęć go tam daję, bo lubię ten efekt :) ) Nakładam go palcami, najpierw na jedną kość policzkową, a później na drugą (aby nie zastygł, kiedy wklepuję go z drugiej strony twarzy) Wklepuję go delikatnie, najpierw rozmazując go między palcami wskazującymi (mam wtedy pewność, że nie nałożę go zbyt dużo, tak że nie będzie się go dało ładnie rozblendować)

   Kidy uznam, że nałożyłam go zbyt mało, to czekam aż poprzednia warstwa zastygnie, a następnie nakładam drugą cienką warstwę.. :)  Nakładam go zazwyczaj na nieprzypudrowaną twarz, zaraz po konturowaniu na mokro. ;) Jednak jeśli nie macie na to czasu i zależy Wam na szybkim makijażu, to śmiało możecie nałożyć go na twarz pokrytą pudrem, bo nie waży się on, ani nie ściera przy takiej aplikacji.

    W przypadku, kiedy nakładam go na podkład, to po przypudrowaniu twarzy delikatnie przejeżdżam też kości policzkowe rozświetlającym pudrem z Earthnicity minerals London w kolorze light.
     Rozświetlacz utrzymuje mi się w obydwóch przypadkach na twarzy do zmycia!

    Raz próbowałam użyć go na środek ruchomej powieki, jednak nie zastyga tam zbyt ładnie:(

PLUSY:
- cena
-kolor niezbyt żółty, ale też niezbyt srebrny
- trwałość na twarzy i odporność na ścieranie
- tafla
-brak drobinek


MINUSY:
- dostępność (albo online albo w większych centrach handlowych w sklepie Golden Rose, w drogeriach, gdzie są szafy Golden Rose jest niedostępny)
- zbyt szybko zastyga


Używam go już od jakiegoś czasu, zdaje się że trzeci miesiąc dzień w dzień i jeszcze się nie skończył <3 a do niektórych makijaży ( w których nie wychodzę, a robię tylko do zdjęć) używam go baaardzo dużo, aby był widoczny na zdjęciach ( a jak wiecie, albo nie wiecie, konturowanie baaardzo często jest zjadane przez aparaty i aby było lekko widocznie, to musi być na żywo bardzo mocne, powiedziałabym nawet, że mocno przesadzone)

Zapraszam Was także do obserwowania mojego profilu na:
                                                      INSTAGAM 
                                                    
  FACEBOOK
 

 







  

środa, 7 marca 2018

Chińskie puchacze część 1.

Dziś przychodzę do Was z postem o chińskich puchaczach!
Czy pędzle do makijaży aby były dobre, precyzyjne, to koniecznie muszą być drogie?
Zdecydowanie nie!
Tym razem testowałam dwa zestawy pędzli z chińskiej firmy DuCare tutaj --> Sklep 
Kupując z oficjalnego sklepu możemy pobrać zniżkę 1$ na wydane 3$! Więc niską cenę możemy sobie jeszcze bardziej obniżyć :)
Mój zestaw to ten za 18$ , dostać możecie go TUTAJ , w przeliczeniu na złotówki wychodzi to około 59,98 zł.

W zestawie mamy 15 pędzli, 5 do twarzy, a 10 do oczu. Zestaw zapakowany jest w piękną, skórzaną kosmetyczkę, w której znajduje się też mini kieszonka.
Trzy pędzle są z włosia naturalnego (z białym włosiem)
Kilka jest z włosia mieszanego (syntetyczne+naturalne)
Większość jest jednak z włosia syntetycznego.







Pędzle z włosia syntetycznego i mieszanego są mięciusieńkie, nie drapią, te trzy białe z włosia naturalnego są twardsze, jednak nie jest to bardzo uciążliwe, podobna twardość do naturalnych pędzli z Zoevy.

Zrobiłam kilka makijaży już tymi pędzlami i jestem naprawdę zadowolona. (makijaże już niebawem na blogu!)
Szczególnie dobrze pracuje mi się pędzlem do podkładu (pierwszy z lewej na zdjęciu obok), pędzlem do pudru (pierwszy z lewej), oraz naturalnymi pędzlami do oczu i pędzlem do brwi.

Swoją drogą, bardzo uciążliwe jest to, że pędzle nie mają numerków :(

Podsumowując, pędzle są bardzo miłe w użyciu, nie drapią, nie wypada włosie (pomimo tego, że już około 3 -4 razy je prałam) . Za kwotę ok 60 zł mamy dużo przydatnych pędzli, za jeden wychodzi około 4 zł, co jest bardzo opłacalne <3


sobota, 17 lutego 2018

Srebro koloidalne? Co to takiego?


Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją, na którą wiem, że wiele osób czeka z niecierpliwością!
Mianowicie chodzi o ... Srebro koloidalne z firmy Alter Medica!

Co to właściwie jest? Jest to tonik, który nadaje się do każdego typu skóry. Czy jest to w takim razie produkt idealny? Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, to zapraszam do dalszej części postu :)

Tonik znajduje się w dużej, szklanej, ciemnej butelce, która niestety jest dosyć ciężka (dla mnie jest to minus, bo często jeżdżę między Żywcem a Katowicami).


Na opakowaniu możemy znaleźć takie informacje:
"Tonik z zawartością najwyższej jakości srebra koloidalnego, do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Stosowany regularnie niweluje dolegliwości dermatologiczne.
Działanie:
- oczyszcza i reguluje wydzielanie sebum,
- ogranicza przetłuszczanie skóry trądzikowej oraz powstawanie zaskórników i wyprysków,
- delikatnie matuje i odświeża,
- łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry wrażliwej,
- pielęgnuje i pomaga zachować właściwą kondycję skóry normalnej.
Efekt: czysta, świeża, zmatowiona skóra o zdrowym kolorycie.
Tonik nie powinien być stosowany przez osoby uczulone na srebro. "

Ja mam skórę mieszaną, ze skłonnością do przetłuszczającego się czoła, oraz do lekko przesuszonych policzków i okolic nosa.
Srebra używam dwa razy dziennie od dłuższego już czasu, około dwóch-trzech miesięcy.
Używam srebra rano i wieczorem po umyciu twarzy żelem myjącym (o mojej codziennej pielęgnacji pisałam tutaj-klik)  , aby przywrócić odpowiednie pH skóry.
  
Początkowo produkt aplikowałam wacikiem lekko go wklepując, teraz część przelałam sobie do opakowania z atomizerem, które jest zdecydowanie bardziej poręczne.
Po aplikacji czekam około 30 sekund, a później nakładam krem na dzień lub na noc w zależności od pory dnia.
Czy i jakie zauważyłam działanie srebra koloidalnego?

Zdecydowanie widzę poprawę kondycji mojej skóry!
- Czoło już aż tak bardzo się nie przetłuszcza, aby było matowe przez długie godziny wystarczy mi najzwyklejszy puder drogeryjny, który kiedyś nie dawał rady. :)

- Podrażnienia w okolicach nosa (od ciągłego kataru) niemal całkowicie zniknęły! skóra jest tam nawilżona i nie borykam się już z ciągłymi odstającymi mini skórkami.
- dodatkowo zauważyłam, że w okolicach nosa dużo mniej pojawią się malutkich wągrów, z którymi nie potrafiłam sobie kiedyś poradzić (częściowo myślę, że jest to spowodowane regularnym używaniem żelu myjącego i peelingu twarzy)
- kiedy pojawi mi się jakaś krostka, to kilka razy w ciągu dnia smaruję ją srebrem i na drugi dzień jest zdecydowanie mniejsza


Srebro przetestowałam też na moim chłopaku, który efekty jego działania zauważył już po dwóch(!) aplikacjach! Często powstawało u niego podrażnienie po goleniu(czerwone plamki) które teraz ustało niemal całkowicie!

Srebro poza tymi zaletami o których pisze producent ma także właściwości odkażające, dlatego stosować mogą go też osoby z trądzikiem. Czy faktycznie poprawia wygląd skóry po trądziku nie wiem, bo ja go nie mam, ale prawdopodobnie tak.


Czy kupie kolejne opakowanie? - Zdecydowanie tak!
Za koszt około ~30 zł mamy 500 ml produktu, który jest bardzo wydajny, nawet przy stosowaniu dwa razy dziennie wystarczy na długo. Moim zdanie zdecydowanie warto zakupić, bez względu na to, jaki masz rodzaj cery :)


Jest to dla mnie produkt idealny! (poza ciężką butelką, ale z tym już sobie poradziłam :D )

Wybaczcie nie do końca pięknie wykadrowane zdjęcie i tylko jedno, ale ja obecnie mam srebro w pojemniku po innym toniku i poprosiłam bliską mi osobę o zdjęcie opakowania ;)


Zapraszam Was także do obserowowania mojego profilu na:

                                                        INSTAGRAMIE 
                                                        FACEBOOKU

Tam będą informacjo o nowych wpisach na blogu :)
Możecie zaobserwować mnie również w google, jeśli macie ochotę :)

 



poniedziałek, 22 stycznia 2018

Pielęgnacja twarzy w 4 (6?) krokach

Często zmagałam się z przesuszoną skórą twarzy, odstającymi suchymi skórkami, łuszczącymi się płatami skóry szczególnie przy nosie i ważącym się podkładem.. Jak możecie się domyślać, wyglądało to okropnie. Problem ten w lecie trochę się wyciszał, jednak nie znikał niemal nigdy.


 Jak temu zaradziłam? Zaczęłam odpowiednio dbać o moją twarz!




  • Zaopatrzyłam się w odpowiednie kosmetyki. Krem na dzień, krem na noc, tonik, żel myjący do twarzy(nie mylić z płynem/żelem/mleczkiem do demakijażu). Jak ich używać i czy trzeba aż tyle różnych rzeczy? Tak! jednak większość tych, których ja używam dostać można za niewielkie pieniądze w Rossmanie, czy naturze :) Pamiętajcie o wyborze kosmetyków odpowiednich do Waszej cery, moja jest mieszana.


•  Pierwszym krokiem odpowiedniej pielęgnacji jest zmycie makijażu, możecie do tego użyć swojego ulubionego płynu/mleczka/żelu micelarnego. Ja zawsze używam dostępnego w Naturze płynu micelarnego Green Pharmacy 3w1 z owsem. Makijaż zmywamy do momentu, aż płatek kosmetyczny po przejechaniu po twarzy będzie całkowicie czysty. Jeżeli zmyjemy nasz makijaż połowicznie, to kolejne kroki pielęgnacji nie domyją go, a w rezultacie w tych miejscach nasza pielęgnacja nie dotrze do skóry, bo niedomyty makijaż stworzy swoistą barierę.


•  Drugim krokiem jest oczyszczanie. Ja używam różnych żeli myjących do twarzy, szczególnie często sięgam po emulsję myjącą z niebieskiej serii Vianek, która ma za zadanie oczyścić i jednocześnie nawilżyć naszą skórę twarzy. Dla lepszego efektu oczyszczenia używam silikonowej szczoteczki z wypustkami, albo gąbki typu kojac.



 •  Trzecim krokiem odpowiedniej pielęgnacji jest tonizacja skóry, która ma na celu przywrócenie odpowiedniego pH naszej twarzy czyli ok 4.5-6 pH, zatem jest to pH lekko kwaśne. Dla porównania myjąc twarz samą wodą nasza twarz chwilowo przyjmuje pH ok 7.
Tonik przywraca nam odpowiednie pH, dzięki czemu nałożony w następnym kroku krem ma możliwość się wchłonąć, a nie tylko odparować. Jednym z najlepszych toników jakie używałam jest Srebro koloidalne z firmy Dermedica( jeżeli chcecie się czegoś więcej o nim dowiedzieć w kolejnym poście, to koniecznie zostawcie komentarz). Polecam też tonik z Vianka, używałam zielonego i niebieskiego, oba są bardzo fajne, oraz tonik różany z firmy Evree.



•  Czwarty krok to nawilżenie/odżywienie naszej skóry. Jeśli nie stonizujemy naszej twarzy, to nałożony krem w większości odparuje, ponieważ będzie "czekał" z wchłonięciem się do momentu, aż nasze pH skóry wróci do swojego odpowiedniego stanu. U mnie najlepiej sprawdza się krem z niebieskiej serii Vianka na noc, a na dzień żółty krem z Miya Cosmetics myWONDERBALM
Hello Yellow.



•  Dodatkowo, aby cieszyć się piękną cerą powinniśmy raz w tygodniu robić peeling drobnoziarnisty, albo enzymatyczny(ten jest zdecydowanie lepszy dla osób z trądzikiem i wypryskami), ale wystrzegajcie się peelingów gruboziarnistych, zdzierają z naszej skóry zbyt dużo.
 
•  Po zrobieniu peelingu należy stonizować twarz, a następnie nałożyć maseczkę odżywczą/oczyszczającą lub nawilżającą. Mogą to być maseczki kupione w drogerii, albo zrobione przez Was w domu. (niedługo o tym też będzie wpis, śledźcie bloga!).


Dzięki systematycznej pielęgnacji takiej, jak wyżej opisałam w około miesiąc pozbyłam się suchych skórek, wągrów z nosa i niechcianych wyprysków! Jednak bardzo ważna jest tutaj systematyczność, o której należy pamiętać, bo bez niej nie osiągniemy upragnionych efektów.









Dajcie koniecznie znać jak podobał Wam się wpis! 

Zapraszam Was także do obserowowania mojego profilu na:

                                                        INSTAGRAMIE 
                                                        FACEBOOKU

Tam będą informacjo o nowych wpisach na blogu :)
Możecie zaobserwować mnie również w google, jeśli macie ochotę :)

 




poniedziałek, 8 maja 2017

Makijaż francuski

Witajcie!

Dziś przygotowałam dla Was moją wersję makijażu francuskiego.

Postawiłam na wyrównanie kolorytu cery, mocne rzęsy i czerwone usta.

Produkty, które użyłam :

               Twarz:
  • Nawilżająco rozświetlająca baza z Bielendy Lumiere Base 
  • Podkład Pierre Rene Skin Balance, kolor 20 champagne 
  • Korektor z Catrice Camouflage Cream, kolor 010 ivory
  • Puder Rimel Match Perfection, kolor transparent 
  • Bronzer Kobo, kolor Nubian Desert 
  • Rozświetlacz Kobo Moonlight
  • Róż Lovely, Natural Beauty, kolor 01

      Oczy/Brwi 
  • Eyeliner Pierre Rene w kałamarzu
  • Eyebrow Kit The One z Oriflame 
  • Tusz do rzęs 5in1 Wonder Lash Mascara The One z Oriflame
  • Rzęsy Demi Wispies z Ardel
     
      Usta: 
  • Matowa pomadka Moroccan Dream, Matte Liquid Lipstick


    Jak Wam się podobają efekty? :)

    Jak według Was powinien wyglądać makijaż francuski? :) 






  • ZAPRASZAM WAS DO OBSERWOWANIA MOJEGO PROFILU NA INSTAGRAMIE, ORAZ DO POLUBIENIA FANPAGE NA FACEBOOKU
  • INSTAGRAM Klik
       FACEBOOK Klik